ZIMOWY ŚLUB aSI I mICHAŁA w restauracji zacisze
To miał być mój pierwszy zimowy ślub ever. Czekałam na ten dzień z wielką ekscytacją, wyobrażając sobie te wszystkie piękne zimowe kadry, które zrobię. Niestety, tegoroczny luty nie obfitował w opady śniegu i bardziej przypominał wiosnę, aniżeli zimę. Tamtej soboty termometr wskazywał osiem stopni na plusie, a jedyne co zgadzało się z moimi wyobrażeniami to przepięknie świecące słońce.
To słońce było idealnym odzwierciedleniem nastrojów Asi i Michała, bo tego dnia wprost promienieli ze szczęścia! Było przepięknie. Zdecydowanie lepiej niż mogłam to sobie wymarzyć. Była radość i miłość, a o to właśnie chodzi w ślubach. Nie o pogodę, a o te uczucia właśnie. Asia i Michał zdecydowanie potrafią w uczucia! Ich ślub był przepiękny. Pobrali się w tym samym kościele, w którym i ja ślubowałam mojemu mężowi. Było na maksa wzruszająco, ale i na luzie, bo jeśli ktoś zna Michała, to wie, że z nim się inaczej nie da! 🙂
Później pojechaliśmy na wesele do restauracji Zacisze. I powiem Wam, że jeśli szukacie przepisu na udaną zabawę weselną to… róbcie wesela zimą! Stu procentowa frekwencja na parkiecie gwarantowana, bo komu by się chciało wychodzić na zewnątrz i marznąć 🙂 A tak poważnie, to Asia i Michał mieli naprawdę świetnych gości, a dzięki nim świetne wesele. Może dlatego że sami są tacy super?
Zapraszam Was więc do obejrzenia tego zimowego ślubu. Choć do końca zimowym nie był, to na pewno był najpiękniejszy jak tylko mógł! Ja czekam teraz z niecierpliwością na początek sezonu 2020 i powiem Wam, że ogromnie za tymi ślubami się stęskniłam… A Wy? Poszlibyście już na jakieś wesele? 🙂












































































































































































































