OLA I MICHAŁ | SESJA ŚLUBNA NA PUSTYNI BŁĘDOWSKIEJ

Gdy przyjechaliśmy na parking pod Pustynię Błędowską robiło się już szaro. Niebo przykryła ciemna warstwa chmur i chociaż pozostawało nam jakieś pół godziny do schowania się słońca za horyzontem, nie zapowiadało się na żaden spektakularny zachód słońca. Ruszyliśmy wyznaczoną ścieżką w kierunku wejścia i po kilkuminutowym spacerze weszliśmy na pustynne przestworza, a wtedy nagle… 
Zza chmur, tuż nad horyzontem wyłoniła się ognista kula i zaczęła malować jedną z piękniejszych golden hour jakie widziałam w tym sezonie. Nie traciliśmy ani minuty. Robiliśmy ujecie za ujęciem, chcąc wycisnąć z każdej sekundy i każdego promienia to co najpiękniejsze. Jestem przekonana, że nam się udało, a efekty tego możecie zobaczyć i sami ocenić poniżej. Życzę sobie więcej takich pozytywnych fotograficznych zaskoczeń w tym roku!